Podobne wpisy

wtorek, 22 września 2009

Uważaj na wiadomoci od znajomych!

Jakiś czas temu mówiono o sprawie Grace Parry. Użytkownika serwisu społecznościowego Facebook. Otóż crackerzy(nie mylić z hackerami) złamali hasło do jej konta i rozesłali wiadomość do wszystkich znajomych z prośbą o pomoc finansową. Oczywiście znajomi wzruszeni tragedią przyjaciółki wysyłali pieniądze.

To tylko przykład takiego oszustwa. Codziennie jest ich wiele. Nie chodzi nawet o portale społecznościowe, bo taką wiadomość można dostać również przez sms, email, pocztę itd.
Chodzi o wyrobienie w sobie ograniczone zaufanie, jeśli nie mamy pewności, że po drugiej stronie jest nasz znajomy.

Cyberprzestępcy używają wszystkiego, co się da, żeby nas omamić i zarobić na nas. Zanim wyślemy komuś pieniądze, zastanówmy się.

Czasami nawet wysyłamy pieniądze nieznajomym. Takim internetowym żebrakom, którzy próbują wzbudzić w nas zaufanie, a potem nas wykorzystać.


Zapamiętaj jedno:" Zanim komu wyślesz pieniądze, porządnie się zastanów".

wtorek, 8 września 2009

Fałszywe testy IQ

Od jakiegoś czasu jest taki boom na samodoskonalenie, sprawdzanie siebie i psychologię sukcesu. Pewne firmy nieźle na tym żerują, ale o tym kiedy indziej. Teraz napiszę o oszustwach z testami na IQ. Co to jest IQ chyba nikomu tłumaczyć nie muszę. Jakby kto nie wiedział to wrzucam kawałek definicji z Wikipedii:

"Iloraz inteligencji (IQ — od intelligence quotient) — wartość liczbowa testu psychometrycznego, którego celem jest pomiar inteligencji. Wartość ta nie jest absolutną miarą inteligencji, lecz ma jak każda jednostka miary używana do pomiaru charakter relatywny."

Napewno niejeden z was kiedy wypełniał taki test. Niektórzy w internecie, inni w jakiś przychodniach. Niestety te internetowe często są trefne. Oczywiście chodzi o pieniądze. Omówię jak wygląda całe oszustwo.

Wchodzimy na stronkę z testem, wykonujemy go. Cieszymy się i mamy nadzieję, że utrzemy nosa innym, bo mamy takie super wysokie IQ. Niestety na koniec okazuje się, że musimy wysłać sms, żeby poznać wynik. Co za szkoda! Ale co tam, wysyłamy. Tylko ile on kosztuje? Nigdzie nie jest to napisane. Pewnie tylko kilka złotych. Wysyłam! Potem dostajemy wynik. Cieszymy się nim, lub nie. Potem o wszystkim zapominamy. Problem zaczyna się, kiedy dostajemy biling. Jakoś dziwnie zawyżony. Po dokładniejszym zapoznaniu się z nim, okazuje się, że za sms premium daliśmy ponad 30 złotych. Jak to możliwe?! Ano normalnie, tyle kosztował nas test na IQ. Już nie odzyskamy pieniędzy, przepadły.

Strony z takimi testami nawet wspierają oszustwa, poprzez wdrażanie programów partnerskich.
Najszęściej oszuści wykorzystują stronki z ofertami pracy i wysyłają maile.

Przykład:
--------------------
OD: XXXXX@XX.pl
DO: XXXXX@XX.pl

Odpowiadam na twoją propozycję w serwisie XXXXXX. Żeby móc przyjechać na rozmowę kwalifikacyjną musisz wejść na stronę XXXXXX i wykonać test IQ. Potem wyślij wynik. Postaramy się jak najszybciej odpowiedzieć.
--------------------

To tylko przykład takiego maila. Nie wierzcie w nie. Są oszustwem.

Jak się przed tym obronić??
Czytać regulamin!! W regulamin zawsze jest podana cena sms'a!

Pozdrawiam, Bremes

środa, 2 września 2009

Jak z oszusta zrobić z siebie eksperta?

Już po przenosinach. Chwile zajęło mi zapoznanie się z interfejsem bloggera. Nie obyło się od problemów, ale już jest względnie ok. Od jakiego czasu zapowiadałem ten wpis, więc w końcu go piszę.

Kiedyś wystarczyło wymyślić byle bzdurę i ofiary dawały się złapać, ale teraz, kiedy jesteśmy odporni na reklamy i oszustwa już nie jest tak łatwo. Już nie działają na nas byle hasła reklamowe, już nie wierzymy w bajki o złotych górach za nic. Oczywiście na niektórych dalej to działa, ale na szczęście jest takich osób coraz mniej. Generalnie, jeśli zaufacie oszustowi, to już przegraliście. Na wasze zaufanie trzeba sobie zapracować, nie możecie wierzyć w każde słowo osoby ze strony ,która właśnie zaleźliście. Omamić was można na kilka sposobów, np.:
- pokazywać, że inni kłamią i tylko ja mam rację
- za wszelką cenę udowodnić swoją bezinteresowność i dobre serce
- podpierać swoje teorie obliczeniami na liczbach wziętych z sufitu(najczęściej stosowane na buxach)
- opowiadanie o swoim sukcesie i zmienionym życiu, właśnie dzięki tej metodzie zarabiania lub temu e-bookowi
- podpieranie się jakimś autorytetem(np. w reklamach pastę do zębów zawsze poleca nam dentysta)
To są tylko niektóre metody. Codziennie nowi ludzie pojawiają się w internecie, więc z dnia na dzień są nowi oszuści. Jak pisałem wcześniej, nie wszyscy oszukują, ale trzeba mieć się na baczności.
Pozdrawiam, Bremes

wtorek, 1 września 2009

On zarabia?! Napewno kradnie!!

Miałem napisać o pewnych sztuczkach jakie robią oszuści,  żeby pokazać siebie w dobrym świetle, lecz musiałem zmienić temat. Powodem tej zmiany są dwa komentarze pod jednym z moich wykopów na wykop.pl. Zostałem tam nazwany oszustem, tylko dlatego że niby zarabiam na tym blogu pieniądze. Otóż jak narazie nic nie zarabiam. Może się to w przyszłości zmieni, ale nic nie jest jeszcze pewne. Otóż zarabianie na blogu jest jedną z LEGALNYCH i UCZCIWYCH form zarobku. Gdyby nazywać mnie oszustem dlatego, że zarabiam na blogu to coś jest nie tak. Idąc tym tropem można o oszustwo oskarżyć prasę, telewizję i większość webmasterów w tym kraju, a w szczególności telewizję, bo tak to już z reklamami jest przesada. Ja nie pisze bloga tylko po, żeby na nim zarobić.Mam też kilka innych powodów. Bardzo podoba mi się podejście Pana Krzysztofa Lisa z zarabianie-na-blogu.pl. On twierdzi, że celem jego blogów jest wyłącznie zarobek. Jego tok myślenia jest całkowicie normalny. Jeden pracuje tylko dla pieniędzy, a inny czerpie też z niej przyjemność. Nie przeszkadza to jednak w dobrym wykonywaniu pracy. W Polsce jest taka tendencja, że jak ktoś może na mnie zarobić to albo chce mnie okraść albo oszukać. Oczywiście, jeśli ktoś bierze pieniądze za nic, lub próbuje je wyłudzić. Jeśli np. ja przeczytam fajną książkę i zareklamuje ją wam, a przy okazji na tym zarobie to jestem oszustem? Byłbym nim, jeślibym ukrywał jej wady i niedociągnięcia, ale jeśli mówię naprawdę jaka jest, to nikogo nie oszukuję. Musimy uważać na oszustów, ale nie można popadać w paranoję. Takie podejście do reklam tylko nam przeszkadza. Niektórzy dają reklamy na stronę/bloga bo potrzebują kasę na serwer, albo chcą sobie dorobić. Czy jeśli chcą zarobić na swojej rzetelnie wykonanej pracy, to są oszustami? Otóż nie każdy chce nas okraść. Jeśli zobaczysz reklamę na blogu to przecież nie oślepniesz, a jak klikniesz w nią to ci się komputer nie spali. Rada na dziś: "Miej zdrowe podejście do reklam, nie każdy chce nas okraść" Jeśli ktoś uważa, że ja jestem oszustem, albo ma jakieś problemy względem mnie i mojego bloga to zapraszam do przelania swoich żalów w komentarzu. Ja przyjmę każda krytykę. Pozdrawiam, Bremes

Kompendium Antyoszusta, cz. 1


Witam wszystkich!
Na blogu opisuję różne przypadki wszelkiej maści oszustw. Dzięki moim wpisom mam nadzieję, że ktoś obroni się przez nieuczciwymi ludźmi, lecz nie jestem w stanie znaleźć strony każdego oszusta i opisać jej kilka chwil po jej opublikowaniu, więc postanowiłem pisać cykl wpisów o tym jak uchronić siebie, swój czas i pieniądze przed oszustami. To jest pewnego rodzaju profilaktyka. Każda część będzie omawiać jakąś zasadę.

No to zaczynamy. Pierwsza zasada antyoszusta: "Emocje są twoim wrogiem"


A teraz omówię to na przykładzie wpisu o zarabianiu w kasynie. Najbardziej narażeni są:
- nastolatkowie,
-bezrobotni,
- osoby zarabiające mało,
Generalnie to są grupy narażone na oszustwa o zarabianiu łatwych pieniędzy. A dlaczego są narażone? Bo mało zarabiają, lub wcale. Jeśli ktoś usilnie szuka sposobu na łatwy zarobek to jest często oszukiwany. Z czasem rośnie frustracja z powodu braku dochodów. Wtedy człowiek łapie się wszystkiego, co oferuje zarobek.



Wyobraźcie sobie taką sytuację:

Przez kilka miesięcy próbujecie coś zarobić i nic. Korzystaliście ze wszystkiego. Nagle, wchodzicie na stronę GigaKasy. Od razu jest pewna wewnętrzna radość. Nawet jak ktoś jest sceptycznie nastawiony, to w głębi ducha wierzy, że to jest jego szansa. Ta wiara i radość ma zgubne skutki. Stajesz się głupi i łatwy do upolowania. Oszuści graja na twoich emocjach. Tworzą wokół siebie pewna otoczkę specjalisty i człowieka sukcesu. Pan z GigaKasy pokazuje swoje pieniądze, dodatkowo wrzuca boty które obalają inne systemy. Dodatkowo jesteśmy w pewien sposób poganiani, bo przecież jest limit tylko 500 osób. Przez to dodatkowo się denerwujemy. Jeszcze autor nic nie chce w zamian. Co chwilę przypomina o swojej uczciwości i kompletnej bezinteresowności. W naszej naturze jest to, że dopóki nikt nie chce od na pieniędzy to wierzymy człowiekowi.



Musimy pamiętać, że gdzie są pieniądze tam emocje są naszym wrogiem. Najlepiej o tym wiedzą wszyscy gracze giełdowi. Oni doskonale znają tą zasadę.


300 euro DZIENNIE?! W KASYNIE?


Na pierwszy ogień rzucę pana ze strony GigaKasa, który opisuje sekretną metodą na zarabianie nawet 300 euro w kasynie internetowym, grając w ruletkę europejską. Na wstępie mówię, że tak da się zarobić. Jest jeden szkopuł, równie dobrze można obstawiać na ślepo i bez używania "sekretnej metody".




Ale zacznę od początku. Wpisując w google magiczne hasło "zarabianie przez internet" otrzymałem ponad 500 tysięcy wyników, co mnie wcale nie zdziwiło. Oglądałem wszystkie strony po kolei i natrafiałem na prawie same pierdoły. I na drugiej stronie w wynikach sponsorowanych była witryna zatytułowana "Zarabiaj 300€ dziennie". Oczywiście w nią wszedłem i moim oczom ukazała się ładnie zrobiona, aczkolwiek prosta stroniczka z cudownymi hasła, od których serce szybciej bije i uśmiech ciśnie się na usta.
"Od dzisiaj będziesz zarabiać conajmniej 300€ każdego dnia!", czyż to nie brzmi cudownie? " Od dzisiaj będę bogaty", mówisz sobie i zaczynasz czytać. Już na wstępie autor wrzuca filmik, na którym pokazuje swoje PRAWDZIWE pieniądze na koncie w kasynie i opowiadam nam, że to jest dla nas osiągalne. Wspaniałomyślny hazardzista nic nie chce za swoją pomoc, tylko marne 10% zarobionej sumy, ale dopiero jak już zarobimy swoje pierwsze 10 tysięcy. Co cudowniejsze, w miarę czytania dowiadujemy się, że 500€ dziennie też jest dla nas dostępne.
Pod koniec pierwszej stroniczki(bo o sekretnym systemie dowiadujemy się dopiero po wejściu na następne strony)autor wyznaje nam, że pomoże tylko pierwszym 500 osobom. Trochę to dziwne, ponieważ strona jest sponsorowana od dłuższego czasu i jestem pewien, że już dawno ten limit został przekroczony. Taki mały chwyt na przekonanie ofiary do rejestracji. Na samym końcu oszust bezczelnie zadaje pytanie retoryczne: "Prawda, że uczciwe?".
Na następnej stronie nasz dobroczyńca opisuje zasady europejskiej ruletki oraz pierwszą metodę zarabiania, która według niego jest zła. Na dole ukazuje się nam dziwny bot, który robi za nas symulacje gry i wyniki rzutów. Wpisujemy parametry i przyciskamy "Przetestuj Strategię". Potem dostajemy raport z którego jasno wynika, że strategia nie działa! Na kolejnej stronie sytuacja jest podobna. Opisywana jest kolejna strategia i obalana kolejnym botem.
Przechodzimy do ostatniej strony i dowiadujemy się zasad działania "Sekretnej Strategi". Dodatkowo można ją przetestować botem oraz oglądnąć filmik pokazujący obsługę prostego programiku. Wszystko wydaje się proste, wystarczy grać i wprowadzać dane do programu, który powiem nam ile i kiedy obstawiać.
Słów kilka o metodzie
Polega ona na tym, że wciskamy odpowiednie przyciski w programie, odpowiadające wypadniętym wynikom i kiedy 6 wyników jest z tej samej grupy(ten sam kolor, parzyste albo nie, mniej od 18 lub więcej). Teoretycznie powinniśmy wygrywać i cieszyć się z wygranej.
i wtedy obstawiamy.
Jak to wygląda w praktyce?
W praktyce wygląda to tak, że da się tak zarobić, ale równie dobrze można obstawiać na ślepo, bo wystarczy przegrać kilka razy i już po całej kasie. Wygrywając zarabiamy bardzo mało, a jak przegramy to tracimy dużo. Oszukane ofiary mówiły, że często pierwszego dnia wygrywały te 300 czy więcej euro, ale następnego dnia ta cudowna metoda zawodziła i tracono dużo więcej. Czyli nasz dobroczyńca wcale taki dobry nie jest?
Jakie są błędy tej metody?
Po pierwsze i najważniejsze, bot był źle napisany bo losował wyniki dla jednego gracza, a w normalnym kasynie między dwoma naszymi rzutami jest ponad 300 innym. Czyli bot powinien liczyć rzuty dla 300 graczy i co trzy setny rzut przypisywać nam. Tylko ciekawe dlaczego tak nie jest? Jeśli mi nie wierzycie to zarejestrujcie się w kasynie i zróbcie kilka rzutów(oczywiście w wersji gry za nieprawdziwe pieniądze), a potem wejdźcie w statystyki i rzućcie okiem na numery losowań. Wtedy mi zrozumiecie
Po drugie, z kasynem nie da się wygrać, bo gdyby tak było, to dawno by zniknęły. Hazard to biznes, jeden traci, a drugi zyskuje. Ty dostajesz rozrywkę(chociaż przegrywanie to raczej kiepska rozrywka), a kasyna na tobie zarabia. Proste.
Jak autor zarabia?
Tego nie wie nikt, bo przecież tą metodą nie da się zarobić 10 tysięcy.
Mogę się tylko domyślać. Według mnie ma on układ z kasynem, które reklamuje i dostaje kasę za naciągniętych jeleni. Nie wiem tego na pewno, są to tylko moje domysły.

Oczywiście takich stron jest dużo więcej. Ja opisałem tylko jedną. Łączy je tylko tytuł, czyli "300€ dziennie" lub coś podobnego.
Na koniec zapraszam do subskrybowania mojego bloga i komentowania
wpisu. Starałem się zachować trochę ironii i utrzymać w takim klimacie wpis. W końcu pomysłowość oszustów i naiwność jeleni jest przezabawna. :)
Do zobaczenia w następnym wpisie
Pozdrawiam, Bremes



300 euro dziennie, 300 euro dziennie pl, oszukać ruletkę

Witaj świecie!


Witaj świecie!
Chyba większość blogerów tak zatytułowała swój pierwszy wpis, więc ja nie będę odstawał. :) Ale do rzeczy, opowiem o sobie słów kilka i o blogu.
Mam na imię Przemek, ale wolę jak się mówi do mnie Bremes i tym nickiem się posługuje w internecie, więc jak spotkasz tą ksywkę na jakimś forum to jest ja. Mam 15 lat i jestem internautą-hobbystą(żeby nie powiedzieć maniakiem), od ponad roku interesuje się zarabianie w internecie. Spotkałem wielu oszustów, straciłem bardzo dużo czasu i nerwów. Jak głupi dawałem się złapać na byle oszustów.
Na szczęście podczas moich poszukiwań nie straciłem ani złotówki, ponieważ jestem zbyt skąpy, żeby byle komu dawać pieniądze bez pewności zysku. Po wielu miesiącach poszukiwań nic nie znalazłem i nic nie zarobiłem, no chyba tylko wory po oczami. W końcu uznałem, że źle do tego podchodzę. Kupiłem kilka e-booków o PP i tym podobnych rzeczach. Wtedy zrozumiałem swoje błędy, ale o tym później.
Zamierzam demaskować wszystkich oszustów oraz opisywać historie tych, których sprawiedliwość już dopadła. Będę opisywał małe pierdołki, przez które nie tracimy wiele oraz wielkie oszustwa, przez które możemy stracić naprawdę wiele.
Jak to mówią: "Lepiej zapobiegać, niż leczyć". W związku z tym mam również w planach tworzenie kilkuczęściowego poradnika pt"Jak nie dać się oszukać". Już dzisiaj stań się internautą świadomym i odpornym na oszustów.
Pozdrawiam Bremes